poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Nobunaga the Fool

     Anime, tak anime Nobunaga the Fool to perełka którą dziś odnalazłem. Pochodzi z sezonu zimowego 2014 i na anime-planet nie został przyjęty jakoś bardzo pozytywnie (ocena poniżej 3 na 5 gwiazdek to zwykle coś, czego się nawet nie tykam), jednak na polskich stronach dostaje raczej wysokie oceny (8,5 na 10) choć nie jestem pewien tej oceny, ponieważ ktoś z polaków przypiął temu anime etykietkę "przestrzeń kosmiczna", której poza kilkoma scenami w pierwszym odcinku całkowicie brak. Może następne odcinki przyniosą jej więcej, bo anime ciągle wychodzi (aktualnie 13 odcinków).

     Akcja opowiada o... właściwie trudno stwierdzić o czym opowiada. Głównych bohaterów poznajemy w pierwszych minutach pierwszego odcinka i z czasem dodawane są kolejne smaczki, które dla mnie robią z tego tytułu cudeńko. Mamy tu chyba wszystko... Tak wiele mamy, że nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze świat nie jest taki jaki znamy, mamy układ podwójny planet, których geneza zostaje nam pokrótce wyjaśniona w pierwszym odcinku. Planeta Zachodnia (dokładniej Gwiazda Zachodnia) przedstawia Europę, natomiast Planeta Wschodnia (tu też Gwiazda) - Japonię. Na wschodniej poznajemy Odę Nobunaga, zwanego Wielkim Głupcem, czyli już na starcie wpychani jesteśmy w czas feudalnych władców w Japonii. Na zachodniej poznajemy Opętaną Jeanne, słyszącą głosy i widzącą przepowiednie... Joanna D'arc w czystej postaci. Śni ona o zbawicielu, którym jest Oda będący na innej planecie. Więc mamy średniowiecze na obu planetach. Jednak to nie jest tak jak się wydaje, za chwilę zostajemy wciągnięci w walkę miedzy zbrojami bojowymi (och zależnie od tłumaczy jest kilka wersji, czasem były nazywane "Goliatami", a czasem Goliatem był nazywany tylko ten wyjątkowy mech), mechami samurajami atakującymi jedną z fortecy. Mechy wyglądają dość pokracznie, przynajmniej te ze Wschodniej Gwieździe. Posiadają elementy samurajskiej zbroi i broń prochową za to kokpit jest podobny jak w każdym innym animcu o mechach - nowoczesny... bardzo! Bo właśnie, to nie taki zwykły świat. Wszystko podporządkowane jest linią magii, dzięki którym są lepsze plony, lub po których mogą "pływać" statki... powietrzne. Poziom abstrakcyjności sięga zenitu? Spokojnie, to dopiero 8 minut pierwszego odcinka. Bo czas pokazać właśnie flotę statków kosmicznych (te kilka scen o kosmosie, ah~), która podróżuje miedzy Zachodnią i Wschodnią Gwiazdą. Na statku znajduje się Jeanna z poznanym wcześniej Leonardo da Vinci (wygląda logicznie..), a kapitanem floty jest generał Magellan. I tu czas na refleksję, jeśli ktoś choć trochę ogarnia takie smaczki, to ma niezłą zabawę z tym tytułem. Mimo pomieszania czasowo postaci historycznych to każda z nich jest przedstawia to co historyczna postać. Jest nam nawet dane zobaczyć maszyny latające i czołg Leonarda (choć w wersji zabawek) także to on jest jednym z główniejszych wynalazców Goliatów i ma wpływy u Króla Artura (tak okrągły stół też tu jest, tylko zamiast rycerzy mamy Braci). Przez wizję Jeanny, da Vincy (jak na naukowca przystało) postanawia jej pomóc, by poznać prawdę i tu w sumie zaczyna się akcja.
      Nasi bohaterowie uciekają ze statku wraz z nowym modelem Goliata, który miał być testowany an wschodzie. Okazuje się, że rozbijają się blisko Ody... jak akcja dalej się toczy raczej każdy się domyśli. Mecha może uruchomić tylko mesjasz - Oda. I zachodnie zbroje bojowe są ładniejsze, przypominają wiele kultowych już mechów (np. do tych z Suisen no Gargantia). Da Vinci okazuję się kimś polegającym mocno na losie, z każdym odcinkiem pojawia się inna karta tarota, pokazując różnym postacią co mają wykonać. Właściwie w tym tytule jest dość mocny wątek dotyczący losu, poza Leonardo, który każda najtrudniejsza decyzje zostawia kartą jest jeszcze Jeanna dążąca za przeznaczeniem i Oda próbujący zniszczyć i zbudować wszystko swoimi rękoma. Czy jest coś jeszcze co mnie intryguje? Tak~ bardzo dużo, ale najbardziej postać Leonarda, choć każda postać na swój sposób jest ciekawa. Jak np. Juliusz Cezar, jeden z Braci Okrągłego Stołu, który przybywa na wschód schwytać zbiegów,a jego mech nosi imię Quo Vadis. Ciekawe jest, że mimo moich oczekiwań "kiedy ktoś go dźgnie w plecy?" to on dźgną swojego sojusznika. Jednak dla mnie Leonardo pozostaje najciekawsza postacią, choć jest postacią drugoplanową. Może dlatego, że najłatwiej jest mi się z nim utożsamić. Facet nie liczy się zbytnio z tym, czy ktoś go znienawidzi, czy nie, szuka po prostu prawdy i z czasem wyjaśnia coraz więcej o świecie. A świat sam w sobie tez jest bardzo ciekawy. Łączy w sobie wieki średnie z futuryzmem i trzyma się to jakoś kupy, nawet kwantowe linie magii, czy sama magia kwantowa. Fantastyka i nauka w pięknym połączeniu. Jest to kolejne anime gdzie powiedzenie "każda rozwinięta technologia zaczyna przypominać magie" nabiera sensu, choć tu idziemy od tyłu.
     Graficznie anime nie powala, jednak ma jedną z ładniejszych kresek, a animacja jest jedną z lepszych. Dźwięk... czasami taki sobie, a czasami muzyka lecąca w tle podczas walki idealnie podkreśla i nadaje tempa. Ale ogólnie tak jak grafika i dźwięk jest jednym z lepszych. Fabule nie mogę nic zarzucić. Jest wiele wyborów moralnych, gdzie się należy zastanowić dlaczego dana postać postąpiła tak, a nie inaczej, co ja bym zrobił itd. Nie jest tego od groma, ale jest. Czuć też epickość płynącą z tego, że działania głównego bohatera odbijają się na całym świecie - a raczej odbiją się, co czują niektóre osoby. Wracając do muzyki, jest mało endingów, które lubię jednak ten w tej serii słucham do końca,a opening przewijam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz